Chleb od Andryszka
Wypiekam jeden rodzaj chleba – ale za to dopracowany niemal do perfekcji. Mój chleb mieszany – bo o nim mowa, składa się w 60% z mąki żytniej i 40% mąki pszennej. Do tego dochodzi zakwas z łamanego żyta, pestki słonecznika i siemię lniane. Mąki i łamane żyto kupuję bezpośrednio w młynie, co gwarantuje ich wysoką jakość i świeżość.
Absolutnie nie używam drożdży – mój chleb w stu procentach wyrasta na zakwasie, co powoduje, że wypiek ten jest bardzo zdrowy i długo, w sposób naturalny, zachowuje świeżość.
Bakterie kwasu mlekowego, w odróżnieniu od bakterii kwasu octowego (chleb na drożdżach), biorące udział w fermentacji mlekowej, występują naturalnie w jelitach zdrowego człowieka – a więc są bardzo korzystne dla naszej flory bakteryjnej i działają osłonowo. Podobnie jak prebiotyki, hamują dolegliwości trawienne (np. zatwardzenia, niestrawność, biegunki). Ponadto skutecznie eliminują uważane za rakotwórcze związki – azotany, azotyny oraz pleśnie. Wpływają też stymulująco na układ immunologiczny. Kwas mlekowy hamuje wzrastanie bakterii gnilnych i gronkowców, co wpływa korzystnie nie tylko na naszą odporność, ale również na przydatność pieczywa do spożycia. Jest ono dłużej świeże i nie psuje się tak łatwo, jak chleb wypiekany na drożdżach.
Sam zakwas dostałem z zaprzyjaźnionego domu w okolicach Wigier, czyli z rodzinnych stron moich dziadków, i pielęgnuję go od 2016 roku. Oryginalny przepis mojej babci nieco zmodyfikowałem, co było wymuszone innym rodzajem mąk i pieców. By osiągnąć w pełni zadowalający rezultat, mój chleb przygotowuję dwuetapowo: zakwas-zaczyn-ciasto.
Kilka słów o zaletach chleba wypiekanego na zakwasie można przeczytać na stronie doktora Damiana Parola – dietetyka.
Mój chleb jest wypiekiem bardzo uniwersalnym, pasującym zarówno do mięs, serów, jak i dżemów. Nie powoduje uczucia wzdęcia, czy „ciężkiego żołądka” – a jednocześnie jest syty. Kto próbował mego chleba ten wie, że można połączyć doskonały smak z walorami zdrowotnymi – a tego przecenić nie sposób.
Namawiam do spróbowania…